Bo tak mi się podoba

     Ludzie to chyba mają niekiedy jakiś wewnętrzny problem z zaakceptowaniem decyzji innych. Od października słyszę ciągle pytania od ludzi, którzy po prostu nie mogą uwierzyć w to, że postąpiłam tak, a nie inaczej, którzy uważają, że nie myślę racjonalnie.

     Odkąd poszłam na studia do Rzeszowa już nie jeden raz słyszę pytania i zdziwienia innych osób. Dlaczego akurat chciałaś w tym mieście studiować? Nie dostałaś się nigdzie indziej? Przecież to jest tak strasznie blisko twojej miejscowości, nie wolałaś gdzieś dalej? Czemu nie wybrałaś jakiegoś większego miasta? Odpowiedź jest prosta...bo tak mi się podoba, bo ja tak lubię i tak chcę.
(Dodaję zdjęcie Rzeszowa, niestety z internetu, bo ostatnio usunęły mi się wszystkie zdjęcia na telefonie)
Jednak do niektórych ludzi to wcale nie dociera... Gdy ktoś pyta mnie gdzie się jeszcze dostałam, odpowiadam zgodnie z prawdą, że na UJ, ale tutaj bardziej mi odpowiada kierunek, a poza tym ja serio lubię Rzeszów. Wtedy zazwyczaj są pełne zdziwienia spojrzenia i niedowierzanie. No bo jak to zrezygnować z Krakowa, aby pójść do mniejszego miasta? A no tak po prostu i normalnie. Tym, którzy jeszcze nie wiedzą jak należy postępować uświadamiam, że powinno się to robić według własnego sumienia, a nie, żeby zadowolić innych. Przecież życie nie polega na tym, aby robić to co chcą inni, a potem jeszcze na to narzekać. Skoro coś lubię, umilam sobie czymś życie, to czemu mam tego nie robić? W życiu nie należy ciągle marudzić i postępować tak jak chcą inni. Za to należy spełniać swoje marzenia, bo przecież ono właśnie a tym polega.

Wybrałam Rzeszów, bo w Krakowie dostalam się na nanotechnologię i biofizykę. W sumie fajne kierunki i nieźle brzmią, ale uznałam, że mój obecny kierunek bardziej do mnie pasuje. Czasem się zastanawiam jakby było na nanotechnologii, ale z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić, abym miała się uczyć fizyki, bo przecież w liceum miałam jedynie astronomię, która szczerze mówiąc niczego mnie nie nauczyła, a dla mnie dalej volt i amper to to samo. Tak, wiem, że to podstawy, ale czego sie spodziewać po człowieku, u którego fizyka w liceum była jedną wielką porażką i to nie tylko ze względu na program nauczania. Niemniej jednak to nie był jedyny powód. Tutaj mam bliżej do domu, mogę się częściej widywać z chłopakiem, niż gdybym mieszkała w Krakowie, studiuję sobie bardzo fajny kierunek o nazwie fizjoterapia i uczę się za darmo języka japońskiego. Jak widzicie powodów jest sporo, a Rzeszów cale nie jest nudnym miastem, choc nie jest taki duży. Za to jest parę fajnych miejsc i rozrywki na prawdę nie brakuje. A możliwości? Myślę, że tym się nie różni spośród innych miast.

Ty możesz uczyć się, studiować lub pracować gdzie tylko chcesz, ale nie wymagaj ode mnie, abym ja tak samo robiła. Wiele osób się dziwi, dlaczego jestem akurat tutaj, bo oni bardzo chcieli iść do innego miasta, ale się nie dostali. Hola, hola! Ale czy jeśli poszłabym tam, gdzie ty byś chciał iść, sprawiłoby, że byłabym bardziej szczęśliwa?  A czy ty w ten sposób byłbyś szczęśliwy?  Przecież każdy chce czegoś innego. To co dla jednych jest spelnieniem marzeń, dla innych może być niczym przyjemnym. Część osób narzeka, że dostali się tutaj, a nie do innego miasta. Brawo, róbcie tak dalej, bo na pewno to wam coś pomoże! Prawda jest taka, że nasze myśli silnie oddziałują na rzeczywistość. Jeśli nawet nie wyszło ci, tak jak chciałeś, a postarasz się widzieć w tej sytuacji pozytywy, może uznasz, że wcale nie jest tak źle albo jeszcze lepiej, stwierdzisz, że jesteś zadowolony i dobrze się stało. Jeśli nadal chcesz marudzić i myślisz, że jest do niczego, to w istocie tak będzie.

Więc jeszcze raz, zacznijmy od początku. Dlaczego poszłam do Rzeszowa? Bo tak mi się podoba.

34 komentarze:

  1. Podjęłaś słuszną decyzję! Wybór należy tylko do Ciebie i Ty sama wiesz najlepiej co czyni Cię szczęśliwą. Niektórzy ludzie idą do wielkich miast, bo tak robią wszyscy, bo większe szanse i bo przecież panuje założenie, że większe miasto znaczy lepiej. Jak widać wcale niekoniecznie. Ja również uwielbiam mniejsze miasta i gdybym miała wybór zawsze postawiłabym na coś spokojniejszego ;D
    Brawo za Twoje własne wybory ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy ma prawo do wyboru, ludzie mogą się dziwić i może im się to nawet nie spodobać, ale to tylko i wyłącznie ich opinia :) zresztą ja bardzo bym chciała studiować blisko domu :/
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ludzie to wp.. się wszędzie. Ja to samo miałam ale sprawa była inna. I że gdyby oni byli na MOIM MIEJSCU to by to zrobili tak... Albo ale ty jesteś głupia że tak zrobiłaś ja to bym... Normalnie mnie czasami szlak chce trafić :D ale zawsze jak ktoś się wtrąca lub neguje moje wybory i mnie poucza to zaraz go prostuje :D moje życie moja sprawa, twoje życie twoja sprawa. W każdym razie nie daj się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba spełniać swoje marzenia a nie cudze, dlatego super, że słuchasz siebie a nie innych. Ja na studia dopiero za trzy lata, ale wybieram się do Krakowa, bo w Rzeszowie nie ma mojego wymarzonego kierunku niestety. Ale jednak mam nadzieję, że do tego czasu kierunek powstanie :)

    ns-w-zwierciadle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy powinien robić to, co uważa za słuszne i podążać na głosem swojego serca. I jeśli sprawia to, że jesteś szczęśliwa, to słuchaj siebie :) wyjdzie ci to na dobre

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważne jest w życiu iść za głosem serca, tam gdzie sie chce. Na szczescia ja w wyborze studiów nie miałam problemów. Mój kierunek, specjalizacja były u mnie w mieście ;)
    A Rzeszów jest piękny!

    nowy wpis na blogu - zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja strasznie tęsknię za domem i chciałabym bliżej studiować, ale wymarzony kierunek to wymarzony kierunek <3 :)

    Pozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, trzeba aptrzyć przede wszystkim na kierunek :)

      Usuń
  8. Wydaje mi się, że sporo w tym jest po prostu ciekawości, bo wyrwałaś się z takiego jakby najpopularniejszego schematu, że ludzie idą na studia tam, gdzie jest najbliżej :) Pewnie, że będą pytać, dziwić się i tak dalej, ale po co truć sobie tymi nerwy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak sobie nerwów nie truję, chciałam tylko zwrócić uwagę na pewną rzecz.

      Usuń
    2. Czasem żałuję, że to nie może zmienić ludzi ;)

      Usuń
  9. I prawidlowo, nalezy robić co my uważamy za słuszne bo to nasze życie. Ludzie lubią wtrącać się i pouczać, że niby wiedzą co dla nas jest najlepsze.
    Ważne żeby cieszyć się ze swoich wyborow i iść swoją drogą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo ludzie chcą uciekać ze swojego miasta. Ja moje miasto uwielbiam.. Nie chciałabym się z niego wyprowadzać.. Im się marzy beztroskie życie? bez kontroli rodziców? nowy start? No nie wiem.. To taka infantylna trochę wizja dorosłości..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że kiedy nie lubiłam swojego miasta i uważałam je za bardzo nudne. Jednak po pewnym czasie je polubilam, ale lerspektywa rozwoju jest kiepska, więc nawet nie myślalam o tym, aby tu studiować. Jest to mała mieścina (ciągle się zastanawiam jakim cudem ma prawa miejskie) i wyboru kierunków studiów nie ma tu prawie żadnego.

      Usuń
    2. No i teraz sobie uświadomiłam, że to nienaturalne kochać tak swoje miasto.. No ale coż. Każdy ma swoje miłości :D

      Usuń
  11. Moi znajomi dziwili się czemu wybrałam technikum a nie jak oni liceum. Teraz kończę czwartą klasę o profilu turystycznym i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. musimy przestać zadowalać wszystkich innych i myśleć o sobie. Ja zaczynając studia szukałam ich w mieście, które było 15 min autobusem od miejsca mojego zamieszkania, żebym mogła spokojnie dojeżdżać na uczelnie, ale koniec końców rzuciłam je po 3 miesiacach :D

    OdpowiedzUsuń
  13. I to jest najlepsza odpowiedź - bo tak mi się podoba! Bo ja tak wybrałam. Bo ja tak chcę. Bo to moje życie. Każdy podejmuje własne decyzje, które są dobre dla niego i nie można patrzeć na innych, na to, co powiedzą, czy będą zadowoleni, tylko na to, co dla nas jest najbardziej odpowiednie, co nam serducho podpowiada. I tyle.
    Fajnie, że jesteś zadowolona z tego kierunku i z tego miasta (w Rzeszowie nigdy nie byłam, ale wygląda na ładne miejsce!) - to jest najważniejsze.
    Ten fragment o fizyce to jakby o mnie :')
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  14. no i bardzo dobrze, to jest najlepszy argument :) najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona, przecież to Ty masz się cieszyć ze studiów i miejsca zamieszkania. tak trzymać!
    ja przez rok studiowałam elektrotechnikę, bo zapowiadało się spoko, ale jak zaczęłam musieć się zagłębiać w meandry fizyki to mi się odechciało xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam nominowałam Cię do Liebster Blog Award , zapraszam Cię do odwiedzenia mojego profilu i wzięcia udziału :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam to świetnie z autopsji - kiedy dostałam się na studia, to non stop słyszałam pytania typu 'ale dlaczego akurat ten kierunek' albo 'czy nie wolałaś innego'.

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze to paplanie mnie śmieszyło, bo gdy ludzie z Warszawy czy Krakowa nigdzie nie wyjeżdżają na studia tylko zostają w swoich miastach, to nikt się nie czepia, ale jak przeciętniak z mniejszego miasteczka decyduje się na studiowanie u siebie bądź nieopodal to wielkie niedowierzanie, lament i szok ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wcale nie ważne co mówią inni, ważne, że ty się tam dobrze czujesz :)
    Ja mieszkam na Litwie, jednak byłam w Rzeszowie przez kilka dni i powiem, że bardzo fajne miasto!

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja się nie dziwię i popieram Twój wybór, wszędzie może być fajnie i satysfakcjonująco, sam Kraków jako miasto sukcesu nikomu nie zapewni, poza tym Kraków nie zniknie, prawda? W Rzeszowie jeszcze nie byłam, czas to nadrobić...

    OdpowiedzUsuń
  20. Powiem Ci, że UJ jest przereklamowany. Ma renomę (wiadomo), ale studia tam wyglądają jak na każdej uczelni.
    Inni niech sobie gadają, ważne że Tobie się podoba kierunek, który wybrałaś i wiążesz z nim przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  21. To są takie tematy na które nie ma sensu dyskutować. Niektórym marzy się wolność z dala od rodzinnego domu, inni chcą zasmakować wielkiego miasta, a jeszcze inni wolą być blisko rodziny, bo to ona jest dla nich priorytetem. I takie gadanie z niedowierzaniem DLACZEGO TAK ZROBIŁAŚ?? jest mega bez sensowne, a jak ktoś Ci jeszcze wciska, że powinnaś mieć takie cele jak on to już są szczyty. :D Także nadal rób jak uważasz i nie przejmuj się gadaniem innych. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja też miałam wybór między Rzeszowem a Krakowem... i wybrałam Kraków :) nie chciałam studiować tak blisko domu :) obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie zawsze wszyscy pytali, dlaczego nie Warszawa, przecież bliżej niż ten Poznań i w ogóle... Z kolei Ty poszłaś na studia za blisko od rodzinnego domu - jak widzisz ludziom nigdy nie dogodzisz, zawsze coś komuś będzie przeszkadzać. W końcu im się znudzi komentowanie Twojego życia, a najważniejsze i tak jest to, żebyś Ty była szczęśliwa.
    P.S. Bardzo podoba mi się nowy nagłówek! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Popieram i podziwam całym serduszkiem, bo mi niestety się troszeczkę nie udało tak jak chciałam... bo w sumie teraz wiem żE nie powinnam słuchać innych jak mówili, ze po artystycznym liceum nic nie ma, ze daleko będę musiała jeździć bo to Poznań, ze bez sensu jest malarstwo, ze sie nie nadaje...No więc posluchalam poszlam normalnie do "normalnego liceum" a teraz żałuję... bo sie męczę, bo wiem ze mogłabym się tam lepiej spełniać, bardziej a tu gdzie jestem teraz? Kiepsko to czuję... cieszę się jednak ze Ty jesteś zadowolona ze swojego wyboru, a ludzie będą gadać zawsze ;) powodzenia i trzymaj się ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  25. z niektórymi ludźmi nie ma sensu dyskutować, bo i tak nie nie wygrasz z nimi ;p ale znam te teksty i wyobrażam sobie jak mogą denerwowac ;)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  26. Darmowe lekcje japońskiego, chłopak na wyciągnięcie ręki i kierunek, który Twoim zdaniem do Ciebie bardziej pasuje to jak dla mnie bardzo racjonalne powody. Rzucaj nimi w twarz niedowiarkom! ;)

    Chociaż ta nanotechnologia... No fajnie by się o tym opowiadało przy pierwszym spotkaniu z obcym człowiekiem...! ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. No i słusznie, nie ma sensu przejmować się innymi, to Twoje życie, oni mają swoje i niech robią co chcą. Mnie też kiedyś dopadło takie pytanie: "Skoro dostałaś się na politechnikę warszawską, to po cholerę poszłaś na uniwersytet warszawski?" No... bo tak - bo lepszy kierunek, bo ciekawiej, może trochę łatwiej i wygodniej. Niby w obrębie jednego miasta, ale wszyscy wywalali oczy na wierzch jak powiedziałam, że zrezygnowałam z PW. Łącznie z panią z dziekanatu z politechniki, kiedy przyszłam z pisemkiem "rezygnacja ze studiów" i jako powód napisałam zgodnie z prawdą, że dostałam się gdzieś indziej.
    Moja koleżanka z kolei była w praktycznie takiej samej sytuacji co Ty - dostała się na studia do Warszawy i do Łodzi (tylko, że na ten sam kierunek). Wybrała Łódź, bo miała bliżej. Też posypała się fala hejtu... Ale co zrobić, ludzie zawsze będą narzekać, taka natura :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Dla mnie wybór kierunku jest loterią, bo dopiero po semestrze, dwóch, trzech widzisz czy Ciebie to interesuje czy nie. Jeśli nadal się czujesz dobrze na tej uczelni to znaczy, że PEŁNY SUKCES. Czy blisko od domu czy daleko to zawsze jest to namiastka dorosłości. Jeśli dobrze Ci s ludźmi z Twojego miasta, rodziną chłopakiem i uczelnia w Rzeszowie proponuje kierunki Ciebie satysfakcjonujące to przecież nic nadzwyczajnego, że wybrałaś opcję studiowania która Ci najbardziej pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dokładnie, najlepsza odpowiedź. U mnie ludzie też nie rozumieją wyborów, ale ich problem.. Mi się tak podoba i to jest najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.