Pierwsze zwiedzanie Lublina
Chcąc gdzieś pojechać z koleżanką zastanawiałyśmy się co możemy zobaczyć i gdzie. Od pewnego czasu miałyśmy mglisty obraz naszej wycieczki. Chciałyśmy zwiedzić jakieś miasto, ale jakie? Warszawa, Kraków, Wrocław, a może...Lublin? Tak, właśnie tam się udałyśmy, a nasze plany stały się bardziej wyraźne.
Podczas naszych czterech dni spędzonych w tym mieście, postawiłyśmy na zwiedzanie. Stare miasto wygląda na prawdę tak klimatycznie i ciekawie. Bardzo lubię przechodzić między starymi kamieniczkami i zachwycać się widokiem. . Wokół Lublina krąży parę legend. Pomyślałam sobie, że niektóre z nich, mogę wpleść w tekst, abyście i wy mogli się czegoś ciekawego dowiedzieć. Zaraz po zakwaterowaniu w akademiku, pojechałyśmy na miasto. Pierwszy punkt naszej podróży to wieża Trynitarska. Swoja nazwę zawdzięcza temu, że po rozwiązaniu zakonu Jezuitów, przeszła w ręce zakonu Trynitarzy. Najwyższa budowla z całym Lublinie, z której rzeczywiście można było oglądnąć panoramę. Widoki zrekompensowały nasze trudy wchodzenia, bo były na prawdę ładne. Kolejny punkt to Archikatedra Lubelska, gdzie oprócz zobaczenia kościoła warto pójść do skarbca i kaplicy akustycznej, gdzie podobno jak w jednym jej rogu powiemy coś szeptem do ściany, osoba stojąca w drugim rogu usłyszy to jakbyśmy stali za jej plecami. Właśnie dlatego ta kaplica nazywa się akustyczna, o czym dowiedziałam się później. Wieczorem poszłyśmy do ogrodu saskiego. Ot, taki po prostu park. Nic specjalnego, ale można było pójść. Gdy byłyśmy tam, załapałyśmy się także na międzynarodowy festiwal folklorystyczny. Nigdy bym nie przypuszczała, że taniec ludowy zrobi na mnie aż takie wrażenie. Szczególnie ten zespołów zagranicznych, bo jest zupełnie inny od naszego.
Dwa powyższe zdjęcia to Wieża Trynitarska
Archikatedra Lubelska
Przydałoby się coś wspomnieć o starym mieście. Jak już pisałam, wygląda na prawdę ładnie. Jedynie to zdziwiłam się wielkością lubelskiego rynku, który jest na prawdę...mały. Nawet w moim małym miasteczku jest większy rynek! Na samym jego środku znajduje się trybunał koronny. Natomiast stare miasto rozciąga się od bramy krakowskiej do bramy grodzkiej, za którą jest zamek. O ile rynek nie zrobił dla mnie jakiegoś wrażenia, tak plac litewski spodobał mi się o wiele bardziej. Nowy, zadbany, z kilkoma fontannami. Wśród nich była także fontanna multimedialna, czyli coś co zdecydowanie mi się podoba :D Oczywiście nie mogłam przegapić okazji pójścia na pokaz. Tak właściwie była to pierwsza fontanna multimedialna jaką widziałam wieczorem. W Rzeszowie też jest taka, ale nawet tam na pokazie nie byłam.
Legenda o czarciej łapie: W Polsce powstały dwa trybunały. Jeden w Piotrkowie Trybunalskim, a dla małopolski w Lublinie. Wyroki trybunału były bardzo surowe. W tej właśnie legendzie trybunał rozpatrywał sprawę pewnej wdowy. Niestety bogaty magnat przekupił sędziów, którzy wydali wyrok na niekorzyść kobiety. Wdowa wniosła ręce w stronę krzyża wiszącego na sali i powiedziała " Gdyby diabli sądzili wydaliby sprawiedliwszy wyrok". W tym samym dniu w nocy pojawiły się postacie odziane w żupany, u których widać było rogi. Wydali widok na korzyść kobiety, a żeby go przypieczętować diabelski sędzia, wypalił w stole ślad dłoni. Chrystus znajdujący się na krzyżu odwrócił głowę, bo nie chciał widzieć, że diabelskie sądy są bardziej sprawiedliwe od ludzkich.
Brama Krakowska
Brama Grodzka
fontanna multimedialna w dzień i wieczorem
Stare miasto
Widok na rynek i Trybunał Koronny
Następnego dnia naszym pierwszym celem było Muzeum Wsi Lubelskiej. Myślałam sobie, że to taki mały skansen i jakie moje zdziwienie było, gdy okazało się, że ma on 23 ha! Chodziłyśmy po nim dokładnie trzy godziny, ale było warto, bo był to jeden z najlepszych punktów naszej wycieczki. Zobaczyłyśmy także Dworek Wincentego Pola. Całkiem fajny, choć szczerze mówiąc inne rzeczy spodobały mi się bardziej. Za to wieczorem odwiedziłyśmy także Piwnice pod fortuną. Nie była ona duża. Można było przeczytać zwiedzając ja, głównie o kamienicach, torturach, czy historii Lublina. Jedną z sal jest sławna piwnica, ozdobiona malowidłami w motywach roślinnych, a na górze na suficie została namalowana bogini fortuna. Z kolei trasa podziemna mnie trochę rozczarowała. Wydawała mi się po prostu krótka, za krótka.
Legenda o fortunie: Gdy Twardowski sprzedał swą dusze diabłu, poszedł do Lubomelskiego (właściciela piwnicy), wierząc, że gdy ujrzy fortunę, diabeł go nie dopadnie. Twardowskiemu udało się uciec przed diabłem, który postanowił się zemścić na Lublinie za to upokorzenie i zesłał na Lublin pożar, po czym osobiście udał się do Lubomelskiego, aby osobiście się z nim rozprawić. Jednak Lubomelski przed tym jak miał się oddać w ręce diabłu, zaproponował mu, aby tamten napił się wina, bo trochę szkoda dobrego wina, które i tak spłonie. Gdy diabeł zanurzył się w beczce, Lubomelski zamknął go w niej, a fortunie powierzył zadanie, aby ta go pilnowała. Fortuna, która czuła się winna kataklizmu, przyczyniła się do tego, że miasto zostało odbudowane w krótkim czasie i stało się jeszcze ładniejsze, niż przed pożarem.
Cztery powyższe zdjęcia to skansen
W ostatni dzień zobaczyłyśmy Muzeum Historii Miasta Lublina. Koleżance się podobało, a ja byłam trochę rozczarowana. Same suche fakty i eksponaty. Po muzeum historii spodziewałam się, że trochę o Lublinie będę mogła się dowiedzieć. Zamek z kolei w Lublinie wygląda na prawdę ładnie! Wewnątrz już robi gorsze wrażenie, bo jest to takie zwykłe muzeum wielotematyczne, ale z drugiej strony czego się spodziewać po budowli, w której nie mieszkali zamożni władcy, a więźniowie. Na zamku najbardziej spodobała mi się kaplica. Poza nią warto zobaczyć basztę, gdzie dokładnie przebywali więźniowie polityczni i poznać ich historie.
baszta
dziedziniec na zamku
zamek z zewnątrz
Podsumowując: Lublin to na prawdę ładne miasto, które warto zobaczyć. Miałam wrażenie, że poruszanie się komunikacją miejską nie niesie żadnych problemów, prawie wszędzie jest blisko. Jednak jest to też miasto, które nie ma wielu zabytków, a cztery dni spokojnie wystarczy, aby zobaczyć prawie cały Lublin. My niestety miałyśmy pecha co do zwiedzania. Na trasę podziemną miałyśmy pójść dwie godziny później, bo nie było grupy do zwiedzania, na zamku piorun zniszczył system i bilety nie były sprzedawane, do ogrodu botanicznego nie poszłyśmy, bo zaczął padać deszcz, a darmowe muzeum aptekarstwa zawsze było zamknięte. Myślę, że z turystyką Lublin tez mógłby się poprawić. Trafiłyśmy na Plac po Farze, na którym są ruiny kościoła, ale wokół nie było żadnej tabliczki informującej o tym. O wielu rzeczach dowiadywałyśmy się dopiero "po fakcie" jak np. o tym, że istnieje bilet turystyczny. Z rzeczy, które zobaczyłam najbardziej spodobał mi się skansen i kaplica na zamku. Mimo tych paru wad, wyjazd uważam za bardzo udany.
Coś ponadto:
Postanowiłam zainstalować disqus na blogu. Jeszcze nie wiem jak się sprawdzi. Na razie zauważyłam, że w komentarzach wyświetla mi się tylko kto dodał komentarz, ale nie mogę wejść na jego profil. Może od nowego posta będzie inaczej? Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Jestem bardzo ciekawa starówki w tym mieście.
OdpowiedzUsuńTam mnie jeszcze nie było a chciałabym kiedyś odwiedzić Lublin ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Lublinie, ale z Twojej relacji widzę, że to piękne miasto. Może kiedyś skieruję tam swoje kroki i sama się przekonam o pięknie tego miasta. Piękny skansen i zamek. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Lublinie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:) I ciekawe legendy.
Nie sądziłam, że Lublin jest taki ładny i ciekawy.
OdpowiedzUsuńDzięki za wycieczkę po Lublinie, miałam być tam w tym roku, ale plany sie zmieniły. Piękne miasto jak widzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Lublin to jedno z moich ulubionych miast w Polsce :) Kilka razy tam byłam i zawsze miło wspominam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, jak je oglądałam mialam wrażenie, że chodzę po tym mieście.
Ja nigdy nie zgłębiałam się w legendy, dosyć ciekawe są muszę przyznać.
Najbardziej w Lublinie urzekł mnie zamek i dziedziniec oraz Stare Miasto, fontann niestety nie widziałam, bo jak kilkanascie lat temu byłam to ich jeszcze nie było.
Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńByłam w Lublinie ale nie zwiedziałam go - wycieczka szkolna. Za rok w wakacje z mamą planujemy dłuższy wyjazd Nałęczów-Lublin-Kozlówka... mam nadzieję, ze nasze plany wypalą. Obie chciałybyśmy zobaczyć te wszystkie piękne miejsca :)
OdpowiedzUsuńA legendy o Lublinie bardzo ciekawe - nie znałam ich :)
Lubię Lublin! :-)
OdpowiedzUsuńByłam w Kozłówce! Dwa, może trzy razy? W każdym razie bardzo polecam to miejsce. Jest bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńPodobno jest tam jakiś kompleks pałacyków na wodzie i to warto zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Lublinie. Obmyślając plan wakacji nie brałam tego miasta pod uwagę bo kompletnie go nie znam, jest daleko i nie mam tam nikogo u kogo mogłabym przenocować a to są dla mnie najważniejsze czynniki podczas organizowania wycieczki :) zdjęcia naprawdę piękne cudowna fotorelacja zachęca mnie to do odwiedzenia tego miasta może kiedyś w przyszłości się uda kto wie, nigdy nie mówię nigdy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
No tak. Ja rownież biorac pod uwagę miasta, które chce zobaczyć , patrzę na odległość od mojego miejsca zamieszkania. Jadąc do Lublina pojechałysmy intercity, trwało to prawie 2 godzinki, więc nie było to długo. Co do nocowania to zazwyczaj wybieram tanie noclegi. Nie mam za bardzo nikogo kto mógłby mnie przenocować, wiec pod tym wzgledem dobrym pomysłem był w moim przypadku akademik.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wybrać się do Lublina, często przejeżdżam obok niego, ale nigdy nie udało mi się zostać chociaż na jeden dzień.
OdpowiedzUsuńDwie godzinki to mam z mojego miasta do Wrocławia, pociągiem dwie godziny drogi to prawie nic :) Na taką krótką wycieczkę to raczej nie nocuję albo w drodze powrotnej :D
OdpowiedzUsuńMasz ogromną wiedzę na temat Lublina. Ja słyszałam o tym mieście, ale nigdy tam nie byłam i nic nie potrafiłabym o nim powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńZ moim chłopakiem też sobie planujemy różne podróże i mam nadzieję, że uda nam się odwiedzić w najbliższym czasie Wrocław, Kraków i Poznań (o mniejszych miejscowościach nie wspominając!). Lublina nie planowaliśmy zwiedzać, w sumie nawet mi by do głowy nie przyszło, żeby tam jechać, ale jak widzę można i chyba nawet byłoby warto.
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w Lublinie, kurczę, jest tyle pięknych miast w PL, do których jeszcze nie dotarłam </3
OdpowiedzUsuńByłam w Lublinie w czerwcu i niesamowicie mi się podobało! Piękne, bardzo klimatyczne miasto, takie inspirujące, z artystyczną, ale kameralną atmosferą. Z miejsc, które opisujesz, byłam na zamku, na rynku, w muzeum, w Archikatedrze, w Piwnicy pod Fortuną (te malowidła, ach)... no i fontanna multimedialna! Coś pięknego. Pamiętam, jak nagle światło zmieniło kolory - z białego rozbłysło wszystkimi barwami tęczy i cały tłum wydał z siebie okrzyk zachwytu. Piękne są takie momenty.
OdpowiedzUsuńByłam też w Centrum Spotkania Kultur - również świetna rzecz.
Fajnie poczytać o miejscu, w którym się było, z innej perspektywy :) Chętnie wróciłabym do Lublina, bo wielu rzeczy jeszcze tam nie widziałam.
Pozdrawiam ciepło!
P.
Piekne miejsca
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja z wycieczki! Byłam w Lublinie ale tylko jeden dzień, wiec widziałam rynek i zamek, ale tylko z zewnątrz. Mimo to uważam, Lublin to takie zwyczajne miasteczko. Nie zauroczyło mnie na tyle żebym chciała tam często wracać ;)
OdpowiedzUsuńPs. Dzięki za odwiedziny!
W Polsce jest na prawdę dużo ładnych miast. Sama nie pomyślałabym o Lublinie jako miejscu do zwiedzania, a tu proszę, takie zaskoczenie. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kilku atrakcji nie udało się obejrzeć, ale macie powód by kiedyś tam wrócić. ^^
P.S. nie lubię disqusa :P
No jako że mieszkam na Lubelszczyźnie to wszystkie miejsca z tej okolicy polecam :) Sama zauważyłam, że jest mega dużo zieleni i pięknego powietrza ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, miłe miejsca
OdpowiedzUsuń