Przekrocz siebie - skąd to się wzięło?

     Niedawno zmieniłam nazwę profilu, a obecnie doszła kolejna zmiana! Jak mogliście zauważyć pojawił sie nowy adres bloga. Po wielu przemyśleniach i zastanawianiach się, czy to zrobić, uznałam, że będzie to dobry pomysł. Poprzednie "I don't care" mi niezbyt pasowało i źle się czułam z tą nazwą. Nikt prawie nie wiedział czemu użyłam tego dziwacznego zwrotu, zamiast czegoś zupełnie innego. Dla ciekawskich podaję, że był to cytat z wielu piosenek, jakie bardzo lubiłam. Miało mi przypominać o tym, żebym przestała się wszystkim przejmować i nauczyła się podchodzić do życia z dystansem. Moje plany nie poszły mi tak super, jak się tego spodziewałam, co nie oznacza też, że w ogóle się nie powiodły. Mimo to zdanie straciło na aktualności. Wybór padł na "Przekrocz siebie" (angielska wersja: cross the border).
    
 Skąd to się wzięło?
Nazwy sama nie wymyśliłam. Po raz pierwszy się z nią spotkałam na forum młodzieży dominikańskiej w Jamnej. Taki jakby obóz katolicki, na którym zebrała się młodzież z wszystkich duszpasterstw dominikańskich w Polsce, czyli dokładnie ośmiu. Oczywiście na nim byłam razem z moim duszpasterstwem "Pan Da". Co roku wyjazd odbywa się pod jakimś hasłem przewodnim.  Ze wszystkich tych wyjazdów, na których byłam, a byłam aż i tylko dwa razy, najbardziej do mnie trafił "cross the border", czyli hasło mojego drugiego forum, a że ja lubię nasz język ojczysty i nie uważam, żeby był gorszy od angielskiego, postanowiłam użyć polskiej wersji.

Co to znaczy? 
 W całym wyrażeniu chodzi po prostu o przekraczanie swoich granic, samodoskonaleniu się, robieniu czegoś po raz pierwszy. Może nie ma w tym nic niezwykłego, ale można by się tutaj doszukiwać jakiegoś motywacyjnego motta, które polega na skłonieniu do podejmowania nowych wyzwań, a nie byciu biernym. W czasie wyjazdu często bywało tak, że mówiono komu z nas udało się zrobić coś dobrego dla innych i kto zastosował się do hasła. Zdziwilibyście się jak było dużo osób, które postanowiło dać siebie innym. Pomagali, dużo się udzielali, a inni byli im bardzo wdzięcznym. Ja co prawda nie pomagałam tak jak oni bezinteresownie, ale znalazłaby sie rzecz, którą zrobiłam po raz pierwszy i mozna by było powiedzieć, że przekroczyłam siebie. Nawet po tym wyjeździe, gdy myślałam, że nie dam rady czegoś zrobić, przyjaciółka mi mówiła "cross the border", a u mnie pojawiał się uśmiech na twarzy i chęć walki.

Niemniej jednak nie mam zamiaru pisać tutaj motywacyjnych treści. Będę pisać tak jak poprzednio. Dla mnie nie są to tylko zwykłe słowa, ale przywołują miłe wspomnienia, z jednego z najlepszych wyjazdów na jakim udało mi się być. Samo forum jak i słowa "cross the border" darzę wielkim sentymentem, a co tu więcej mówić, ja sentymentalna jestem. Polubiłam wszelkie organizacje kościelne, duszpasterstwa i tego typu rzeczy, dzięki którym można poznać na prawdę świetne osoby, a takie spotkania mogą wywołać radość. Nie ukrywam, że na studiach chciałabym należeć do duszpasterstwa akademickiego. Jeśli byłoby to duszpasterstwo dominikańskie, może po raz kolejny odwiedziłabym Jamną... Swoją drogą uważam, że nazwa bloga powinna nas określać i myślę, że można to powiedzieć o mojej obecnej.

Co myślicie o nowej nazwie bloga? 

Na koniec dodaję zdjęcie z tego zeszłorocznego wyjazdu, chociaż mieliście już raz okazję je zobaczyć. Jak zwykle niewyraźnie, przy złym oświetleniu, niezbyt udane i po prostu do niczego, ale lubię je, bo są na nim wszyscy uczestniczy i to się liczy!

41 komentarzy:

  1. Nowa nazwa bloga jak najbardziej na plus. Życie jest od tego żeby przekraczać granice, swoje możliwości, ciągle się rozwijać i moc próbowac nowych rzeczy.
    Zmiany są dobre, bo zawsze wprowadzają do naszego życia coś świeżego :)

    Pamiątkowe zdjęcie jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa nazwa bloga , jest wspaniała , choć nie byłam tu wcześniej , ale uważam że nazwa jest cudowna .
    Wszystko ma swoje granice i trzymajmy się ich
    https://mylifeiswonderful9.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemnie się czyta twojego bloga. Przejrzysty wygląd i zdjęcia. Podoba mi się tutaj!♥ Obserwuję, może rewanż?

    Pozdrawiam Last Dream *klikk*

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ja te sentymenty :D Moim zdaniem to normalne, że ma się do zdania czy wyrażenia taki sam sentyment jak do osoby czy rzeczy. Też mam takie zdania, słowa, które tyle mi przypominają, że od razu się uśmiecham. Chociaż słowa związane z wspólnotą katolicką, na którą chodziłam, są raczej zrozumiałe tylko dla mnie i małej grupy wtajemniczonych, więc się nimi nie podzielę :D
    na studiach też zamierzam iść na duszpasterstwo akademickie albo jakąś wspólnotę... Moja dawna animatorka idzie ze mną do Poznania, więc pewnie się radośnie jej uczepię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie musisz pisać motywujących treści. Już sama nazwa jest mega motywująca! Też lubie młodzieżowe spotkania, pielgrzymki, duszpasterstwa itp. One otwierają nam oczy i pokazują że każdy człowiek jeat wartościowy, nie ważne co w życiu zrobił. Podoba mi się! Lubię przekraczać granice. Z moim obecnym Narzeczonym przeżyłam wiele pierwszych razów, bo On pokazał mi bardzo dużo nowych, niesamowitych rzeczy. I nadal to robi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie musisz pisać motywujących treści. Już sama nazwa jest mega motywująca! Też lubie młodzieżowe spotkania, pielgrzymki, duszpasterstwa itp. One otwierają nam oczy i pokazują że każdy człowiek jeat wartościowy, nie ważne co w życiu zrobił. Podoba mi się! Lubię przekraczać granice. Z moim obecnym Narzeczonym przeżyłam wiele pierwszych razów, bo On pokazał mi bardzo dużo nowych, niesamowitych rzeczy. I nadal to robi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To dobra nazwa, ma fajny motywujący wydźwięk i sprawia, że łatwo zapamiętać Twojego bloga. Same treści nie muszą wiązać się bezpośrednio z motywowaniem i optymistycznym bełkotem, bo przecież przekroczyć siebie można znacznie dalej ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się to "zjawisko" :) I chcę przekraczać siebie, codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak pierwszy raz weszłam na twojego bloga, to jak Boga kocham, zaśpiewałam tę piosenkę I don't care, I love it! O ile to o tę chodziło :D
    Podoba mi się nowa nazwa. Nie wiem, czy wiesz, ale w Ameryce działał literacki ruch TRANSCRNDENTALIZM, który oznaczał właśnie wychodzenie poza granice. Do takiego stopnia, że jeden z transcendentalistów zamieszkał przez 2 lata w lesie, by poznać siebie, kiedy jest w otoczeniu, które pozwala mu się samodoskonalić. Powstał nawet film lata temu, który pięknie pokazał ten ruch i na pewno o nim słyszałaś "Stowarzyszenie umarłych poetów" :) Także nazwa super!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpis, jak zwykle bardzo ciekawy ;) Ja również jakiś czas temu przechodziłam przez zmianę nazwy bloga :P

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowa nazwa bloga zdecydowanie na plus! ;) Tak trzymaj


    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo podoba mi się nowa nazwa, do mnie osobiście przemawia:) Bo sama mam taki okres, że przekraczam swoje granice, próbuję nowych rzeczy i staram się być lepszą osobą, być bardziej aktywna. Także nowa nazwa jak najbardziej na plus:)
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  13. Każda nazwa jest dobra tak długo jak autor jest jej pewien :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nowy adres bloga super! Bardzo mi się podoba i myślę, że nie tylko mi :)
    Fajnie, że dobierasz nazwy, które miałby jakiś głębszy sens, tak jak z tym Śpioszkiem :) I don't care też była całkiem fajna, ale myślę, że ta jest bardziej aktualna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie byłam wcześniej u ciebie ale tak naprawdę obie nazwy są fajne. Choć ta ma w sobie coś motywującego :) i sama nazwa bloga zachęca do tego aby wejść i poczytać co ma nam do powiedzenia jego autor/autorka. Myślę że też jest to dość prosta nazwa która wpada w ucho i w pamięć bo np są nazwy blogów które mimo że odwiedzam często ( tak często jak pojawia się nowy wpis) ale mają tak skomplikowaną nazwę że ni hu hu nie mogę zapamiętać. Uważam że każda zmiana nawet taka drobna zawsze wychodzi nam na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na blogu jestem pierwszy raz, więc nie znałam go przed zmianą adresu.
    Pozdrawiam,Madda
    blog ->klik

    OdpowiedzUsuń
  17. Podoba mi się nowa nazwa bloga;) jestem tu po raz pierwszy, ale z chęcią jeszcze poczytaj i przekraczaniu granic ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mi również podoba się nazwa. Przekraczanie siebie wcale nie jest takie proste jak się niektórym wydaje ... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nowa nazwa bardziej mi się podoba. Fajnie przeczytać, skąd wzięła się poprzednia - przyznam, że wiele razy się nad tym zastanawiałam. Wybrałaś sobie przydatne i pozytywne nowe motto, a skoro dodatkowo kojarzy Ci się z miłymi chwilami to my możemy tylko kibicować i zaglądać do Ciebie tak jak dawniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji: wiesz, że bardzo lubię Twojego bloga - dlatego nominowałam Cię do udziału w tagu Liebster Blog Award. :) Więcej informacji u mnie: http://mikrozycie.pl/liebster-blog-award-mikrozycie/

      Usuń
  20. Myślę że nowa nazwa idealnie pasuje do twojego bloga, chodź poprzednia też była dobra i przyzwyczaiłam się do niej. :) myślę że ta jest bardziej odpowiednia i to był świetny pomysł na zmianę. Ta nazwa jest bardziej inspirująca i motywująca.
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajna nazwa :) I będzie pasowało do wiele obrazków w tytule i nie tylko tam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ta nazwa jest bardzo fajna, sama w sobie ma coś zachęcającego. I fajnie, ze zostalam przy polskiej wersji, nie angielskiej :)/Karolina


    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  23. Podoba mi się przesłanie nowej nazwy :) Chociaż poprzedni adres też był dobry :))

    OdpowiedzUsuń
  24. nazwa dobra, faktycznie mozna się doszukiwać w niej czegoś w rodzaju motta motywującego

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajnie, że chcesz motywować ludzi. Każdy potrzebuje czasem kopniaka lub motora napędowego!

    OdpowiedzUsuń
  26. Nazwa sama w sobie motywuje, więc nie musisz już pisać żadnych postów tego typu ;) Przyznaję Ci rację, że grupy katolickie są świetne, sama byłam raz na rekolekcjach oazowych, niesamowite przeżycie i bardzo mili ludzie.
    X http://wszechswiatkontraja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Nowa nazwa blogaska dużo, dużo bardziej mi się podoba niż ta obcobrzmiąca, angielska! Podobnie zresztą jak nick. Zmiany na plus! ;) Najważniejsze, żebyś teraz poczuła się dobrze z nową nazwą bloga i wszystko wróci do normy! Ups, teraz to chyba ja wpadłem w nieco kołczingowy ton... ;D

    OdpowiedzUsuń
  28. nowa nazwa zdecydownie lepsza :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie ! :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajna zmiana, nowa nazwa jest naprawdę dobra. Krótka, treściwa i zapadająca w pamięć. Możesz się nad nią zatrzymać i trochę pomyśleć o sobie. Jest naprawdę świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. cross the border lepsze, niż i don't care :D podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  31. Moim zdaniem najważniejsze, żeby nazwa bloga wyrażała Ciebie i własnie dla Ciebie miała znaczenie. Tak też jest, dlaczego ogromnie mi się podoba. Pasuje do Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. "I don't care", mi od razu na myśl przychodzi piosenka three days grace i tak Cię zawsze jakoś z tym utożsamiałam, ale BARDZO podoba mi się zmiana profilu i adresu. Jest niebanalna i daje do myślenia.
    Generalnie czytając to jak odbierasz i rozumiesz tą frazę, ja myślę dokładnie to samo. Lubię przekraczać swoje granice. Czuję się szczęśliwa doznając nowych rzeczy, mogąc spróbować czegoś, czego nigdy nie robiłam, co było dla mnie obce. A prawdę mówiąc należę do osób spontanicznych (ale myślących) i staram się nie być bierna (choć nie powiem, w wielu sytuacjach zwyczajnie taka chce być). Podsumowując, pomysł - super!
    A co do Twojego sentymentalizmu i duchowieństw. Nie znam się na tym, bo jestem osobą niewierzącą, jednak wiem jedno. Znam wiele ludzi, którzy tacy są, którzy należą do różnych zgromadzeń i kojarzę ich jako ludzi bardzo pozytywnych. Myślę, że ty i Twoi znajomi również jesteście tacy, po prostu radośni. Nie wiem czemu, ale zawsze mi się to dobrze kojarzyło. :)
    Pozdrawiam serdecznie ^_^

    OdpowiedzUsuń
  33. Nazwa bardzo motywująca, obszerne i płynące z serca wyjaśnienie - nic dodać, nic ując. Sama niejednokrotnie "przekroczyłam siebie", a i tak mam wrażenie, że to dopiero początek :)

    OdpowiedzUsuń
  34. mnie adres bloga bardzo się podoba, jest taki motywujący ;) będę do Ciebie częściej zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Uważam, że to bardzo fajna nazwa na bloga :D
    sleep0walking.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Fajna nazwa, to "I don't care" pojawia się wszędzie i wydawało mi się zbyt... no wiesz. Przereklamowane. "Przekrocz siebie" rzeczywiście brzmi jak tytuł bloga motywacyjnego (swoją drogą, na początku pomyślałam, że będziesz wrzucać zdjęcia fit dziewczyn i zdrowych przekąsek i motywować nas do ćwiczeń z Chodakowską, o ja głupia), ale fajnie, że jednak blogiem motywacyjnym się nie stanie.
    Co do przekraczania siebie, ostatnio stałam się miła dla ludzi, uśmiecham się do nich w tramwaju, a oni patrzą się na mnie jakbym była naćpana czy coś. No cóż. Przynajmniej próbuję. ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.