Nie obwiniaj mnie, że ci się w życiu nie udaje

    Znowu tutaj nie zaglądam i znowu będę próbować to zmienic. Dzis przychodzę z nowym postem, ktory powstał na bazie moich przemyśleń. Wiecie co? Poprzedni rok nie był łatwy ze względu na zachowanie niektórych osób. Polegało na obwinianiu mnie o to, że mam lepiej, że trafiłam na studiach na lepszych prowadzących i wszystko mi się udaje. Miałam już serdecznie dość słuchania tekstów typu "ty to masz szczęście". Tak jest najłatwiej powiedzieć, że ktoś ma szczęście i użalać się nad samym sobą. Już trudniej jest ruszyć swój zacny tyłek i zrobić coś, żeby poprawić swoją sytuację, zamiast wyżywać się na kimś, że ma lepiej, bo po prostu mu się poszczęściło. Może warto się zastanowić, co w swoim życiu można by było zmienić?


Urodzona pod szczęśliwą gwiazdą
Przez cały ten rok, uchodziłam za osobę urodzoną pod szczęśliwą gwiazdą. Może pod względem niektórych prowadzących mi się udało, bo nie pisałam wejściówek jak inni co tydzień, nie pytano mnie z całego materiału i w ogóle było tak jakoś...luźniej. Przecież to nie była moja zasługa, że mam nazwisko na "p" i dostałam się do takiej grupy na ćwiczenia ani niczyja wina, że dostał się do innej! To co napisałam nie oznacza, że wszystko zawdzięczałam szczęściu.  Nikt się nie zastanowił nad tym, że to ani mnie ani ich do niczego nie doprowadzi, a oprócz szczęścia istnieje coś takiego jak...

Ciężka praca
Ludzie myślą, że jak komuś coś wyszło, to znaczy, że po prostu ma szczęście i wszystko się mu udaje. Jeśli tak myślicie, to zaskoczę was, ale tak nie jest. Owszem, niektóre rzeczy zależą od szczęścia, ale na nie nie można zwalać całej winy, że coś wam nie wyszło. Nie przesadzajmy z tym, bo jeszcze ważniejsza jest ciężka praca. W wielu dziedzinach trudno ocenić czyjś wkład pracy i zaangażowanie, które pozwoliło mu na osiągnięcie celu. Mimo to, ludzie przyczepiają łatkę z napisem "szczęściarz", bo tak najłatwiej im wytłumaczyć zaistniałe zjawisko.

Mam przepraszać?
To, że komuś nie pasuje jego życie, nie znaczy, że ma obwiniać za to innych. Nie rozumiem po co innym prawić takie komentarze w stylu "udało Ci się, bo miałaś szczęście". Aby podbudować swoją psychikę? Ja rozumiem, że niektórym ludziom można zazdrościć, ale może zamiast docinać komuś dla własnej satysfakcji, wystarczy się na nich wzorować, coś zmienić u siebie. O ile w moim przypadku tego typu komentarze nie były  frustrujące, to uwierzcie, że słysząc to przez pięć dni w tygodniu, dzień w dzień, po pewnym czasie stało sie dla mnie to zwyczajnie męczące i miałam już dość.

Nie każdy ma taki sam start
Umówmy się, nie każdy zaczyna tak samo.  Jedni maja dwa domy, inni toną w długach i na karku mają spłatę kredytu. Życie nie jest sprawiedliwe i to nie od nas zależy, czy urodzimy się z bogatej rodzinie, czy też w biednej. Niektórzy też rodzą się z talentem. Jedni z szybkością uczą się języków, drudzy mają świetną pamięć, a jeszcze inni słuch muzyczny. Dla pocieszenia, naukowcy udowodnili, że większy sukces osiągają Ci, którzy musieli się napracować aby coś osiągnąć, niż Ci, którym dana rzecz przychodzi z łatwością. Znam też takich, że pomimo wielkim możliwości, w ogóle ich nie wykorzystują. To, że są osoby, które maja lepszy start, nie znaczy, że inni mają się poddawać! Oczywiście są też bariery nie do przeskoczenia. Z resztą sami pewnie słyszeliście o osobach, którym się udało, choć ledwo mieli na kromkę chleba albo wykryto u nich nowotwór. Takich przykładów jest mnóstwo.
Problem jest wiecznie ten sam. Jak ktoś komuś zazdrości, to nie pomyśli nad tym, jak ta osoba to osiągnęła i nie potrafi wziąć z niej przykład. Zamiast tego jest zawistny, wredny i jeszcze bardziej sfrustrowany, demotywując drugą osobę, aby ta poczuła się gorzej. Nie, to nie jest tak, że ja nikomu nie zazdroszczę. Owszem, zazdroszczę, ale zamiast się denerwować i obwiniać drugą osobę, staram się brać z niej przykład. Zastanawiam się w jaki sposób osiągnęła swój sukces. Jeśli robi coś czego chciałabym spróbować i ja, podpytuję i otrzymuję od niej pomocne wskazówki. Staram się cieszyć szczęściem innym. Sama się przekonałam jakie to uczucie, gdy ktoś z bliskich nie potrafi się cieszyć moim szczęściem.

23 komentarze:

  1. Dokładnie, może czasami komuś sprzyja szczęście, ale jednak bardziej sukces zależy od ciężkiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie inni są inspiracją, nigdy nie oceniam że im się udało bo mają szczęście. Jedyna droga do sukcesu to ciężka praca i wytrwałość.Każdy z Nas niesie swój krzyż i osoby patrzące z boku mogą zazdrościć komuś życia a nie wie ile go to kosztowało. Wszystko ma swoją cene :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wychodzę z założenia, że zazdroszczenie komuś i np. podejście na zasadzie "chciałabym być jak ona" jest zgubne. W takich przypadkach zawsze myślimy tylko o pozytywnych aspektach "Och, bo ten ktoś doskonale radzi sobie z nauką", ale nie myślimy o negatywnych aspektach jego życia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Udało Ci się bo masz szczęscie.. słyszę to w głowie za każdym razem kiedy spadam na cztery łapy..

    https://stimulate-sense.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Też czasami to słyszę a ja wcale tak nie uważam bo wszystko co mam to moja ciężka praca która wymaga poświęceń ale tego nikt nie widzi

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja raczej rzadko słyszę takie słowa. Nie wiem, może nie ma u mnie zazdrośników :D żartuję, wszędzie są tacy ludzie w każdym miejscu na ziemi. Trzeba się cieszyć tym co mamy, bo moglibyśmy nie mieć nic ;)
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie zawsze będą zazdrościć innym, zamiast samemu się wziąć do roboty. Tylko ciężką pracą jesteśmy w stanie coś osiągnąć. Ale inni wolą narzekać. Nie lubię takich ludzi ;/ Mnie najbardziej motywuje do działania sukces innych. Dziwne to, ale tak jest. Jeżeli widzę że komuś udało się coś osiągnąć to dostaję takiego kopa do działania, że aż sama jestem w szoku :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładny i mocny post. Życie nie jest sprawiedliwe i nigdy nie będzie. Uczmy się cieszyć z wszystkiego co najmniejsze. To jest dopiero radość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealnie to ujęłaś! Nic dodać nic ująć, nie przejmować się docinkami jeśli jesteśmy pewni siebie! Mi też parę osób mówi, że ja to nigdy nie mam problemów - mam! ALE cieszę się z każdej 'najmniejszej głupoty' i żyję tym co pozytywne.
    Niezdany egzamin był dla mnie powodem do radości ! jak ? bo wiedziałam, że jest to mój największy problem, że to tylko egzamin który mogę poprawić za 3 miesiące.

    Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru ;)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  10. Studia nie są sprawiedliwe, to taka brutalna prawda ;) Akurat czasami trafiałam dobrze, czasami nie, ale generalnie zamiast narzekać, skupiałam się na tym, co trzeba wykonać, żeby przedmiot zaliczyć dobrze. Głowa do góry, nie można martwić się za innych!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja byłam... nie, ja jestem nadal taką ciapą, która pozazdrości i nawet będzie jeszcze czasami życzyć źle. Niestety, ale nie jestem idealna. Pracuje nad tym, bo od września pracuje nad sobą. Za swoje oceny obwiniam siebie, a nie innych, dlatego ciężko pracuje, żeby to jakoś wyglądało.
    Marzy mi się jakiś mały, blogowy sukces, dlatego z wielką starannością sklejam posty i poświęcam swojej stronie dużo uwagi.
    Tak, na swoje trzeba zapracować, a przynajmniej spróbować.
    Zazdrość jest złą cechą, ale jeżeli motywuje nas do pracy... to niech będzie :)
    Oby każdy z nas miał w sobie siłę i chęci :D

    https://szopit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem wydaje nam się, że ktoś w życiu ma lekko bo się uśmiecha, myślimy że wszystko mu się udaje ale my nie znamy prawdy... nie wiemy jak mu się układa... pozory wielokrotnie potrafią mylić. Zazdrość, brak umiejętności cieszenia się szczęściem innych to jedna z tych rzeczy, które z czasem wyniszczaja człowieka od środka - tak powoli aż w końcu z człowieka pozostaje "wrak". A przecież jest tak wiele rzeczy za ktore możemy a nawet powinniśmy być wdzięczni, cieszyć się z nich.... radość ze szczęścia innych, radość z małych-wielkich rzeczy to największa radość jaka może być ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo prawdziwy post, taki życiowy.
    Niestety tacy są ludzie, że zamiast ruszyć do przodu wolą innym zazdrościć i podcinać im skrzydła, albo po prostu tacy ludzie lubią się użalać nad swoim losem i mówić, że każdy ma lepiej niż oni
    Ileż to ja razy słyszałam, że mam 'zbyt lekko w życiu' bo nie mam dzieci i mam na wszystko czas, a ja wtedy nie dość, że chodziłam do collegu to jeszcze miałam dwie prace i tego czasu nie było super dużo. Ale z ludźmi nie warto dyskutować, zawsze mają swoje zdanie, potem to już zaczęłam unikać takich 'przyjaciół' szkoda nerwów i słów.

    Najważniejsze to, że my jesteśmy zadowoleni z naszego życia, cieszymy się z każdej drobnostki i czerpiemy radość ze wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Racja, niektórzy mają troche szczęścia, co napisałam, w ostatnim punkcie, że nie każdy ma tak samo w zyciu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja właśnie na początku próbowałam dyskutować, a gdy to nic nie dało, tak samo jak ty zaczęłam unikać takich osób :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Po części się z Tobą zgadzam, bo to na co zapracowaliśmy to nie szczęście. Ale są takie osoby, co to szczęście mają - znam osobiście chłopaka, który nie uczył się, siedział w więzieniu, ciągle coś kombinuje, za porządną pracę chwycić się nie chce a mimo to żyje mu się lepiej niż mnie, co uczyłam się na swój zawód 5 lat i teraz pracuje.
    Nie zazdroszczę mu wcale, ale człowiekowi przykro się robi gdy coś takiego widzi.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdrość jest naturalna. Myslę, że kazdy tam zazdrości. Byle by ta zazdrość dała motywacje, a nie psuła relacje międzyludzkie (jak było w moim przypadku).

    OdpowiedzUsuń
  18. Najwyraźniej każdy ma jakiś sposób na motywację do działania. Mnie po częsci też motywuje sukces innych, bo po prostu staram się dorównać takim ludziom i biorę się za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tym niezdanym egzaminem to powiem, że podziwiam. Mój niezdany egzamin całkowicie popsuł humor, ale staram się doceniać to co się stało, bo dzięki temu, że nie zdałam, wiedziałam jakie błędy robiłam przy pierwszym terminie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasami jest także tak, że ktoś ciągle robi nam wyrzuty, bo coś robimy nie tak. Znalazłam na taką sytuację świetny cytat i powiesiłam w pracy na tablicy korkowej:
    Nie obrażaj sie, że nie spełniam twoich oczekiwań, to są twoje oczekiwania, a nie moje obietnice...

    OdpowiedzUsuń
  21. Czasami cos komuś wyjdzie fartem, przez przypadek, odrobina więcej szczęścia, ale większość ludzi musi ciężko zapracować na to co ma.

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba wiem o czym mowa... No cóż, moje zdanie na ten temat już znasz. Szczęście, czy nie, nie daj sobie wmówić, że jesteś powodem porażek innych ludzi. Na sukces, nawet ten najmniejszy, trzeba ciężko pracować, a wtedy nawet los się do nas uśmiecha, ale to nie znaczy, że wszystko przychodzi od tak. Nie przejmuj się takim gadaniem "Ty to masz łatwiej". Nawet jeśli to to nie jest powód, aby przepraszać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Też mnie denerwuje takie podejście, też miałąm taką łatkę na studiach. I też tłumaczyłam do pewnego momentu, że to nie kwestia szczęścia tylko zaangażowania. Ale ludzie i tak wiedzą swoje i nie ma sensu ich "nawracać". Po prostu olej to i idź dalej robiąc swoje, inni muszą zająć się sami swoim życiem, przecież nikt za nich życia nie przeżyje. Startujesz z pewnym bagażem i to jak go wykorzystasz zależy tylko od Ciebie. I bogaty nie zawsze ma w życiu łatwiej serio, każdy ma jakieś problemy, każdy ma jakieś talenty - coś co powinien rozwijać żeby pójść do przodu pełną parą! :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.