To ty decydujesz

14:00
     Chyba należę do jednych z tych osób, które lepiej robią, postępując według własnego przekonania. Postanowiłam w ostatnim czasie trzymać się tej wersji, bo gdy od niej odchodzę mój system zawala, a ja staję się bardzo podatna na opinie innych. Takim oto sposobem, pod namową ludzi, wybierając przyszłe lokum na studiach zdecydowałam się na stancję. Tak na prawdę od kilku lat bardzo chciałam iść do akademika i nagle, gdy przyszedł czas na wybór coś mi odwaliło i uwierzyłam w to co mówili moi rówieśnicy, czyli "akademik to nic przyjemnego".  Nie złożyłam wniosku, do akademika mogę pójść dopiero w drugim roku studiów, a na dodatek jestem zła, że ktoś w ogóle mnie zbałamucił. Ja jestem głupia, ale Ty nie, Ty wcale nie musisz taki być.


Głos wewnętrzny
Wcale nie chodzi o to, żeby w ogóle być zamkniętym na rady innych. Tylko o to, aby umieć je wysłuchać, ale pamiętać, że to my decydujemy. Oprócz głosu zewnętrznego jest jeszcze głos wewnętrzny, który jest dużo ważniejszy. Słuchając otoczenia, nie możemy sprawić, abyśmy zapominali o swoim "ja" i o tym co wówczas czujemy. Mówiąc najprościej, głos wewnętrzny ma większą wagę i jest wyżej w hierarchii od głosu zewnętrznego. Jeśli intuicja podpowiada Ci, że nie chcesz czegoś zrobić, po prostu jej posłuchaj.

Rady innych
Każdy z nas ma jakiś "doradców". Są nimi rodzina, znajomymi, czy przyjaciele. Sęk w tym, że nie wszystkie ich rady są pomocne, a niektóre nawet komplikują nam życie, sprawiając, że jeszcze bardziej nie wiemy co zrobić z daną sytuacją. Nie bierz wszystkiego co ktoś Ci powie za pewniak. Staraj się informacje sortować przez filtr, a co najważniejsze dobieraj sobie takie osoby. Jeśli ktoś już parę razy Ci dobrze doradził, możesz przypuszczać, że kolejny raz również powie Ci coś pomocnego. Pytając się kogoś o radę zastanów się, czy ta osoba już się z taką sytuacją spotkała. Wszyscy dobrze wiemy, że najwięcej mają do powiedzenia Ci, którzy się w ogóle na danej rzeczy nie znają, a bywa też tak, że radzą nam osoby niedoświadczone. Problem w tym, że to my wtedy wychodzimy najgorzej. Jeśli ktoś Ci próbuje pomóc, zastanów się co tą osobą kierowało i jakie konsekwencje niesie za sobą podjęcie określonej decyzji.

Czasem nie ma złych i dobrych odpowiedzi
Zauważ, że większość rzeczy w świecie nie jest zbudowana na podstawie systemu zero-jedynkowego, nic nie jest tylko białe i czarne, a posiada mnóstwo odcieni szarości. Zmierzam do tego, że niektóre sprawy nie są oczywiste i jeśli Ty myślisz inaczej niż ktoś inny, nie musi oznaczać, że Twoje podejście jest złe, fatalne i w ogóle do niczego. Po prostu masz inne zdanie do określonej rzeczy i wcale nie musisz mieć takiej samej opinii jak ktoś. Zrób to po swojemu. Nie mówiąc o tym, że pytając ludzi powiedzą Ci co zrobili by na Twoim miejscu, ale nie są na nim i nie będą.  Przecież ty też nie jesteś nimi, a sobą!

Lepiej mieć pretensje do siebie niż do kogoś
Posłuchasz kogoś, postąpisz tak jak on chce, a potem...się rozczarujesz. I co wtedy? Podziękujesz tej osoby za "rady", a ona Ci jedynie odpowie, że przecież mogłeś postąpić inaczej. Trochę racji w tym jest, dlatego zauważ, że czasem mieć lepiej pretensje do siebie i przyznać, że nie wyszło, niż do drugiego człowieka, który Cię na coś namówił. Powiedzmy szczerze, często decydujemy się na coś pod presją innych, ale chyba będziesz bardziej szczęśliwy wybierając coś ze względu na siebie, a nie oczekiwania rodziny i przyjaciół.

Zapytaj siebie
Te pytania na pewno nie rozwieją Twoich wątpliwości, ale może Ci pomogą w podjęciu ważnych decyzji.
1. Czy będę w ten sposób szczęśliwy?
2. Czy robię to dla siebie, czy dla innych?
3. Jak będę się czuć za parę lat? Czy będę tego żałować?

Wsłuchaj się w swoje "ja"
Jeśli świat pcha Cię ku medycynie, a Ciebie bardziej pociągają studia humanistyczne, postaw się i zrób tak jak Ty uważasz.  W końcu  inni nie znają Twoich możliwości, doświadczeń i marzeń. Nie wiedzą co tak na prawdę chcesz osiągnąć i przede wszystkim nie są Tobą! Zamiast pytać ludzi na facebooku spytaj siebie.

Ja już popełniłam swój błąd i muszę czekać cały rok, aby to zmienić. Proszę, chociaż Ty nie idź w moje ślady.
 A kiedy wy postąpiliście źle słuchając innych, lub dobrze słuchając siebie? Co jeszcze dodalibyście do tych wskazówek?

36 komentarzy:

  1. Każdy z nas powinien decydować za siebie i iść za głosem serca... nikt nigdy nie przeżyje za nas własnego życia. Nie ważne czy wybór dotyczy szkoły, bluzki czy kolejnego kosmetyku. To jest nasze i dla nas, to my idziemy kierunku naszych pasji, marzeń itp.. to nam coś powinno sprawiać radość i satysfakcję. Nie zawsze słuchanie "dobrych rad" innych faktycznie wychodzi na lepsze ;) oczywiście warto posłuchać co mają do powiedzenia ale decydować o tym co i jak zrobimy powinniśmy sami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety mam problem z "samodecyzyjnością". Najczęściej jestem niezdecydowana, zastanawiam się, pytam :) I czasem rady innych zdają egzamin, ale racja, trzeba pamiętać, że decyzje dotyczą nas, a nie innych, więc warto samemu wszystko przeanalizować i podjąć decyzję zgodną z własnymi przekonaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja lubię pytać mądrzejszych od siebie o rady,ale i tak sama staram się podejmować decyzję:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że każdy z nas gdzieś w głębi siebie wie, czego pragnie i co w sercu gra ;) Nikt nie przeżyje życia za nas, a tylko my wiemy co czyni nas szczęśliwymi. Ja lubię radzić się moich bliskich, ale staram się podejmować decyzje samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zrobiłam największy błąd w swoim życiu jeśli chodzi o wybor zawodu. Mam rok do matury, w czerwcu egzamin zawodowy z czegoś co mnie kompletnie nie interesuje, nie chcę tego robić w życiu, ale też i mi coś wtedy odwaliło. Dlatego jeśli będę wybierała się na studia to zastanowię się nie dwa razy a więcej, żeby potem nie stracić kolejnych lat. Chociaż teraz (na razie) wiem gdzie mnie ciągnie. :)
    OBSERWUJĘ , bardzo interesująco piszesz, Pozdrawiam.
    Zapraszam tez http://liisiialy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż tak wyszło:) ale może nie bd żałować rok szybko zleci ;)
    Dobre rady ;) mnie każdy namawiał na dzienne studia gdzie bardzo chciałam isć zaocznie i w sumie każdy nadal namawia, ale cóż nie zmienię zdania :D

    grlfashion.blogspot.com
    Zapraszam:* odwdzięczam się za każdą obserwację :D

    grlfashion.blogspot.com
    Zapraszam:* odwdzięczam się za każdą obserwację :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio staram się pracować na swoją asertywnością i decyzyjnością. Kiedyś przychodziło mi to z ogromnym trudem, a teraz (choć nadal czuję stres przed podejmowaniem decyzji samodzielnie) robię to coraz chętniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, to co najważniejsze to iść za głosem swojego serca. W końcu człowiek musi się przekonać czy jego wybór był prawidłowy. Nikt też nie powinien decydować za nas, może jedynie doradzić.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieszkałam w akademiku dwa lata i na początku było cudownie. Jednak z czasem coś zaczynało się psuć. A tu współlokatorki mi nie odpowiadały (na stancji również tak mogło być), a tu ktoś nie posprzątał w łazience, a tu była impreza na piętrze. Ale nie ukrywam, że nie żałuję tego wyboru (pomimo, że mama zdecydowała za mnie). Dzięki akademikowi poznałam życie studentów, poznałam mnóstwo wspaniałych osób, swoją przyjaciółkę i chłopaka. Czasem warto posłuchać siebie, a nie innych.
    >FOXYDIET<

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja zazwyczaj słucham siebie, chociaż w liceum postąpiłam zgodnie z radą mamy i zamiast na rosyjski poszłam na niemiecki, którego zupełnie nie umiałam. Na szczęście inni umieli ten język tak samo jak ja, więc pani i tak niewiele mogła z nami zrobić.
    Mówili mi, żebym szła na fizjoterapię (zabrakło mi 2 punktów, ale był dodatkowy nabór), ale stwierdziłam, że wolę elektroradiologię. Na razie dobrze zrobiłam, bo poszedł tam mój nielubiany kolega z klasy. Oby okazało się, że zrobiłam dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Problem z radami od innych osób jest taki że są one ukierunkowane tak aby to doradca czerpał ewentualne korzyści, nie powinno się ignorować rad ale nie powinno się też ślepo ich słuchać bo tak jak napisałaś lepiej mieć pretensje do siebie niż kogoś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami inni ludzie mają na nas ogromny wpływ, bo "wiedzą lepiej, więcej przeżyli itd.". Ja zawsze staram się znaleźć złoty środek pomiędzy tym co mówią ludzie, a tym co ja bym wolała. Czasami trzeba zaryzykować i pójść własną drogą, nie patrząc na wskazówki innych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, tak bardzo prawdziwe. Zdarzało mi się, rzadko, bo rzadko, ale jednak, że słuchałam innych, zamiast siebie. Może to przez ten brak wiary w siebie - czasem po prostu nie wierzę, że tak, to ja mam rację. Nawet, gdy jestem niemal pewna. Jasne, trzeba mieć trochę samokrytycyzmu, nikt nie jest nieomylny, ale ja przeginam i sama to widzę. Boję się podejmowania ważnych decyzji, bo zawsze obawiam się, że wybiorę źle. Nie mam zaufania sama do siebie. Pracuję nad tym, ale to naprawdę trudne.
    Staram się jednak słuchać serca i wsłuchiwać się we własną intuicję, tak najczęściej postępuję. Mam też o tyle szczęście, że rodzice zawsze zachęcali mnie do robienia tego, co kocham, szukania własnej drogi i niezależności. Dawali mi wolny wybór i dzięki temu tak bardzo cenię sobie wolność i indywidualizm.
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chyba mam podobnie do Ciebie. Uważam, że przede wszystkim najwazniejsze jest to, żeby słuchać samego siebie. I robić wszystko tak, żebyśmy dobrze czuli się z naszymi myślami i tym, co nas otacza

    OdpowiedzUsuń
  15. "Czy robię to dla siebie czy dla innych?" to jest takie prawdziwe a jednak często o tym zapominamy... Ja wiele razy źle postąpiłam będąc pod presją otoczenia czy słuchając "świetnych" rad przyjaciół. Co do stancji Twojej to ja uważam że to dobry pomysł na pewno lepszy niż akademik bo one mi się tak źle kojarzą

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo mądrze :) również, jak każdy, parę razy byłam w sytuacji, że musiałam zadecydować pod silnym wpływem otoczenia. na dodatek nie było to byle otoczenie, ale mój tata, który chciał, żebym szła na studia biznesowe. nie poszłam xd i bardzo się cieszę, bo może teraz byłabym nudziarą :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wskazówek lub rad zawsze dobrze jest posłuchać, bo mogą być przydatne w podejmowaniu decyzji, ale nie mogą wpłynąć całkowicie na jej podjęcie. Zawsze się mówi - słuchaj siebie - i to jest chyba najlepsza rada.

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny post <3 pieknie wszystko napisane, niestety mimo że wiem że nie zawsze wiem wszytko najlepiej to i tak nie słucham rad ani wskazówek innych, a robie wszytko tak jak mi się wymyśliło..

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Im człowiek starszy i mądrzejszy, tym więcej decyzji powinien podejmować sam. Brać odpowiedzialność za siebie i za swoje wybory, a nie później zrzucać winę na rodzinę, znajomych itd. Może nie wszystkie nasze wybory będą trafne, no ale właśnie - będą nasze. Dlatego czasem warto jest się odciąć od głosów z zewnątrz i robić po swojemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Stancja to najgorsze co w życiu przeżyłam. xD Potem już tylko wynajmowałam mieszkania z dala od ich właścicieli. :P
    JA w sumie jestem uparta i chyba nie słucham innych, gdy doradzają mi coś z czym się nie zgadzam. Ewentualnie idę po radę, gdy się z czymś waham, ale jedynie po to, żeby usłyszeć, że mnie popierają. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. świetny post. ja zwykle słucham opinii innych, analizuje to co do mnie mówią - bo przecież ja też mogę się mylić. jednak najczęściej idę za głosem swojego serca i robię to co uważam za słuszne. oczywiście, nie zawsze się to sprawdza - ale w większości jestem zadowolona ze swoich decyzji

    ciemoszewska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja popadam w zamknięte kółko - bo wszyscy mi źle podpowiadają, a ja sama mam podejście pt. a miej wy.... idź do pracy zamiast na studia, koniec końców wróciłam na studia mam fajnych ludzi z tego co widzę - prócz paru "oszołomów" z tego co dzisiaj słyszałam, gorzej co będzie z wykładowcami.

    OdpowiedzUsuń
  23. Warto słuchać samego siebie!! :)
    pozdrawiam,https://mikrouszkodzeniaa.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Nominowałam Cię do LBA, mam nadzieję, że podejmiesz wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że warto brać pod uwagę czyjeś dobre rady, ale jednocześnie przepuszczać je przez osobisty filtr. W końcu i tak sami musimy zdecydować, jak odnieść się do tego, co mówią nam inni.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny wpis. :) Szczególnie, że to wcale nie jest takie łatwe, aby oprzeć się zmasowanemu atakowi dobrych rad. Łatwo stracić z oczu ten wewnętrzny radar i po prostu się zagubić. Na całe szczęście zawsze można zawrócić z cudzej ścieżki - swoją własną kroczy się zdecydowanie łatwiej.
    Nie udałoby Ci się np. przenieść do akademika od półrocza albo nawet wcześniej? Ludzie często rezygnują i zostają wolne miejsca. Mam nadzieję, że się uda. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Słuchanie siebie samego jest niesamowicie ważne, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi osiągnięcie swojego wewnętrznego szczęścia. Świetnie, że poruszyłaś taki temat :)

    https://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Najlepiej w kwestii wyboru być taką Zosią Samosią i pieprzyć wszystkich, którzy wtykają w to nos. Bo o ile po prostu opinia albo nic nie zobowiązująca rada mogą pomóc i otworzyć nowe perspektywy, to własnie przez słuchanie takich farmazonów możemy znaleźć się w dupie.
    Ciekawie napisane, zgadzam się ze wszystkim. Powodzenia w akademiku za rok! :)
    buziaki!x
    smile-for-me-beautiful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie martw się, nie jesteś jedyna, każdy boryka się z tym problemem, uwierz mi :) Dobrze, że zdałaś sobie sprawę ze swojego błędu i teraz próbujesz to jakoś naprawić. TAK TRZYMAJ!

    OdpowiedzUsuń
  30. Z twoim wpisem kojarzy mi się reklama banku ING w której młody chłopak kupuje łódkę. "Wysłuchałem, ale posłuchałem siebie, bo to moje życie". Swoją drogą bardzo tę reklame lubię. Ja kiedyś też zrobiłam coś na pochybwl wszystkim. Poszłam na kierunek studiów sama, mimo iż umawiałam się z przyjaciółkami że pójdziemy wszystkie razem. One zrezygnowały z tego kierunku (ze mnie zreszta tez) a ja zostałam sama. Sama na studiach, sama na uczelni. I wcale nie zaluje!

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ważny temat, który powraca i powracać musi, bo ludzie ciągle zapominają o filtrowaniu informacji z otoczenia i odpowiedniej selekcji swoich (nie zawsze kompetentnych) doradców!

    Podobne zagwozdki miałem przy wyborze tematu na pracę magisterską. Miotałem się długo, starałem się iść za wizją promotora, ale nie szło. To się wkurzyłem, w dwa semestry napisałem wszystko po swojemu, a on mi tylko klepnął podpiski. Pisało mi się miło, lekko i przyjemnie, dostałem pione. Nic na siłę, nic pod czyjeś dyktando! ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek, co się tak przechwalasz tą piątką. Też dostanę, a co! :D

      Usuń
  32. Ja rzadko słucham się innych, zawsze idę za głosem swojego serca i jestem tu gdzie jestem. Słuchając się innych ludzi nie wiem gdzie by zaszła... Cieszę się z tego co mam i nigdy bym tego nie zmieniła :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o kliknięcie u mnie w linki w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  33. O, to jest dobre: lepiej mieć pretensje do siebie niż do kogoś innego. Niby banalna rzecz, a jednak spotykam takich, którzy wolą zrzucić winę i odpowiedzialność na kogoś innego. Po co? Nie wiem. Przecież to nasze życie i nasze porażki. Jak robię coś źle, to po prostu to przyznaje. No chyba że maczał w tym palce również ktoś inny. Wtedy oczywiście nie ma przebacz, nie jestem kozłem ofiarnym...
    Podpisuję się pod Twoim postem w stu procentach. Rady sa dobre, ale czasami trzeba posłuchać siebie.
    Swoją drogą, dlaczego chciałaś zamieszkać w akademiku? Ja zawsze się przed tym wzbraniałam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Czasem mam wyrażenie, że pytając innych o rady, jeszcze bardziej nie wiem, co powinnam zrobić, wybrać, jaką decyzję podjąć. Często mam też tak, że mając jakiś wybór i tak wybieram inaczej niż radzą mi inni, słucham siebie, ale podpowiedzi innych sieją we mnie wątpliwości i pojawia się niezdecydowanie. Opinia innych potrafi wywrzeć duży wpływ na nasze decyzje, dlatego warto nauczyć się oddzielać je od własnych przekonań :)
    malinowynotes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Wpis bardzo fajnie się czytało bo porusza kilka ważnych kwestii, o których niektórzy zapominają - mam wrażenie, że zwłaszcza rodzice kiedy to 'doradzają' dziecku na jakie studia ma iść. W wielu przypadkach mają ułożony w głowach idealny plan na życie dla swoich pociech i nie biorą pod uwagę ich uczuć, nie mówiąc w ogóle o tym, aby dopuścili aby podjęły własne decyzje. Oczywiście model ten nie funkcjonuje w każdej rodzinie, ale nadal jest obecny :((

    PS. Właśnie zauważyłam, że masz mojego bloga w 'czytanych' i chciałam podziękować - to bardzo miłe! :*

    Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.